slide 1

Bezpieczny depozytariusz

Andrzej Jędrzejewski włącz .

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Bank komercyjny przestał być bezpiecznym miejscem przechowywania oszczędności i stopień ryzyka lokat bankowych rośnie z każdym rokiem prosperity, licząc od ostatniego pęknięcia bańki spekulacyjnej w 2008 roku.

Bankowy Fundusz Gwarancyjny dysponuje zabezpieczeniem naszych "gwarantowanych" lokat bankowych do wysokości mniej niż 2 procent ich wartości, co jest bardzo cienką taflą, po której wszyscy tupiemy. Gdy padnie w Polsce niezbyt duży bank, deponenci mogą stracić swoje oszczędności.

Ta prawna sytuacja uwidacznia nam, że bank komercyjny nie jest żadnym depozytariuszem, bo pieniądze, które wpłacamy na osobiste rachunki, z chwilą wpłaty przestają należeć do nas i stają się własnością banku. Wprawdzie stają się równocześnie zobowiązaniem banku do wypłaty na żądanie tych środków, ale tylko do poziomu aktywów banku powiększonych o środki BFG, gdyż banki komercyjne są spółkami, głównie akcyjnymi. Po zlicytowaniu aktywów banku i wyczerpaniu funduszy BFG, niezaspokojeni z tych środków klienci realnie stracą swoje oszczędności.

Groźba ta dotyczy nie tylko lokat osób fizycznych, ale i rachunków firm oraz samorządów, których wysokość znacznie przekracza pułapy BFG.

Jakie są kierunki wyjścia z tej opresji możliwej niewypłacalności banków? W dyskursie międzynarodowym ścierają się trzy opcje:

1) opcja możliwości otwierania rachunków bankowych w NBP przez osoby fizyczne, samorządy i firmy;

2) opcja możliwości otwierania rachunków bankowych w NBP przez prywatne instytucje płatnicze;

3) opcja możliwości otwierania rachunków bankowych w NBP przez publiczne instytucje płatnicze, np. banki komunalne.

Należy zauważyć, że z przywileju posiadania rachunku w NBP korzystają obecnie jedynie banki oraz instytucje rządowe. NBP nie może upaść, więc rachunki tam otwarte są w pełni bezpieczne.

Wariant 1)

Wariant 1) jest najbardziej radykalny i oznacza uznanie waluty cyfrowej na rachunku w NBP za cyfrowy równoważnik gotówki. Wydaje się to oczywiste z punktu widzenia art. 227 Konstytucji RP, ale już nie tak oczywiste w świetle prawa bankowego, bo wymagałoby wykładni, że "znak pieniężny" może mieć też postać cyfrową.

Wariant 1) jest trudny do realizacji głównie z powodu niechęci samych banków centralnych (czyli ich właścicieli) do zreformowania się w kierunku służenia ludziom, a nie bycia "bankami banków" i służenia oligarchii bankowej. Przyjęcie klientów indywidualnych i firm przez NBP równałoby się stabilizacji systemu, ale zarazem odebrałoby wyłączność przywileju kreacji pieniądza elektronicznego bankom komercyjnym, co mogłoby zachwiać ich hegemonistyczną pozycją.

Mimo tej wewnętrznej sprzeczności, prace w kierunku wprowadzenia Waluty Cyfrowej Banku Centralnego są obecnie na różnych etapach prowadzone w bankach centralnych Anglii, Szwecji, Islandii i Urugwaju.

Istotnym problemem wariantu 1), który należałoby także pokonać, jest słaba infrastruktura banków centralnych, które technicznie nie są przygotowane, aby obsłużyć skokowy wzrost liczby klientów. Rozpatrywanym wariantem jest wykorzystanie sieci urzędów pocztowych, co w przełożeniu na warunki polskie wymagałoby znacjonalizowania Banku Pocztowego, który wprawdzie dysponuje odpowiednią infrastrukturą, ale w części nie jest już polski.

Wariant 2)

Wariant 2) to dopuszczenie do NBP prywatnych instytucji płatniczych, które nie są bankami, ale są w pełni zależne od banków. Uwolnienie ich od konieczności pośrednictwa finansowego banków, i od kosztów z tym związanych, wprowadziłoby silną konkurencję w przestrzeń obrotu finansowego. Warto zaznaczyć, że rachunki w NBP nie muszą być zabezpieczone gwarancjami, co automatycznie zmniejsza koszt ich prowadzenia.

Przykładem prywatnej instytucji płatniczej na polskim rynku jest warszawska firma Billon, dysponująca infrastrukturą informatyczną umożliwiającą realizację transakcji walutą kryptograficzną, zabezpieczoną w 100 procentach złotym polskim. Firma ta korzysta obecnie z pośrednictwa banków komercyjnych, czyli jej 100-procentowe zabezpieczenie złotowe staje się wierzytelnością wobec banku-depozytariusza. Gdyby bank-depozytariusz zbankrutował, wraz z nim na dno poszłaby bogu ducha winna, prywatna instytucja płatnicza. Dlatego postulowanym kierunkiem zmian przepisów prawa powinno być umożliwienie prywatnej instytucji płatniczej otwarcia rachunku w NBP i bezpośredniego dostępu do międzybankowego systemu clearingowego i rozrachunkowego.

Niestety, na drodze do racjonalnego unormowania tej patologicznej sytuacji stoi dyrektywa unijna 98/26/EC, zgodnie z którą banki mają prawo, a instytucje płatnicze nie mają prawa być uczestnikami systemów cleringowych i rozrachunkowych. Zmiana tej dyrektywy powinna być elementem zdroworozsądkowego programu politycznego dla kandydata na członka Parlamentu Europejskiego.

Wariant 3)

Wariant 3) to dopuszczenie do NBP publicznych instytucji płatniczych - w rodzaju Publicznej Instytucji Pieniądza Elektronicznego lub Banku Publicznego (miejskiego, powiatowego, wojewódzkiego) - co nie stoi w sprzeczności z prawem unijnym, które dopuszcza do rachunków w banku centralnym instytucje rządowe i władze lokalne.

Aby zrealizować wariant 3) bezpiecznego depozytariatu pieniędzy na wypadek globalnego tąpnięcia, konieczna jest jedynie wola polityczna naszego tekturowego państwa.

Krzysztof Lewandowski

9.04.2019

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Zrozumiałem

Newsletter

Dołącz do naszego biuletynu i otrzymaj bieżące informacje o naszych działaniach

Wyślij

Kontakt

email : biuro[at]koreus.pl
Przedstawiciel : Andrzej Jędrzejewski - tel. 513 989 601
siedziba: 20-068 Lublin, ul. Leszczyńskiego 23