A może tak świerszczyka na obiadek...?

Cz. 3

Nowy człowieka planety ziemia zespolony z NBIC, funkcjonujący w „ludzkiej sieci” i „sieci rzeczy” ma nie tylko zmienione, udoskonalone DNA, jest długowieczny, a może nawet nieśmiertelny w swym ciele, ale ma także przemodelowane nawyki żywieniowe. Nie spożywa mięsa – przynajmniej na najbliższym dla nas etapie. Podstawę jego diety stanowi białko pochodzące owadów: świerszczyk, a może, mącznik młynarek na obiadek, larwa muszki na przekąskę, szarańcza na kolację?.

 

Już dziś funkcjonują sklepy oferujące w swej ofercie owady suszone, smażone, proszkowane, karmy dla naszych milusińskich piesków i kotków również zmieniają skład na owadzi. Owszem, owady są źródłem wysokobiałkowym, doskonale przyswajalnym, ich jedzenie czymś naturalnym...w Azji. My Europejczycy, Polacy mamy pewne ograniczenia mentalne, kulturowe i religijne tworzące silną barierę ograniczającą lub nawet uniemożliwiającą posilenie się owadami. Jeszcze w czasach moich studiów, kiedy Polska negocjowała członkostwo, miałam okazję degustować azjatycki przysmak – nie pamiętam jak to się nazywało, ale było suszonym „robakiem”. Cóż, smaku także nie pamiętam, ponieważ przez mój mózg przetaczały się myśli : co ty robisz?, to robal, ma czułka, łapki, odwłok, nie ważne, że suszony, nie jedz... rejestrując prawnie gatunki owadów jadalnych, zachęcając mieszkańców „zjednoczonego kołchozu” do ich spożycia, ale także przygotowując ograniczenia w hodowli zwierząt mięsnych, a w dalszym etapie jej zakaz. Kształtuje się nowa rzeczywistość, w której człowiek szanuje przyrodę, ogranicza jej eksploatację 

syntetycznym mięsem, co wprost prowadzi do replikacji. Za rok, może dwa w naszych domach zamiast kuchenek indukcyjnych czy gazowych będą stały maszyny „wyczarowujące” każde danie, w uproszczeniu takie kulinarne drukarki 3D. Wiele Pań domu będzie szczęśliwych nie musząc spędzać całego czasem dnia na przygotowaniu posiłków dla rodziny.

 

Rodzi się pytanie czy to będzie zdrowe, czy zapewni odpowiednią ilość składników? Zakładam, że tak. Czy będzie smaczne? To pozostanie zagadką. Pamiętać należy jednak, że ten nowy człowiek będzie jednak różnił się od nas-homo sapiens sapiens.

Wróćmy do czasu przemian w których żyjemy. Eko szaleństwo wkracza właśnie na nowe tory i następca tronu Wielkiej Brytanii, choć lepiej napisać przedstawiciel jednego z rodów zarządzających i uzurpujących sobie prawo zniewalania ludzkości, popiera plan nałożenia....krowom masek wyłapujących metan powstający w wyniku procesu przeżuwania. Drodzy państwo, to nie jest żart. Start-up Zelp, który założony został przez projektanta Jonyego Ive, przy współudziale Księcia Walii otrzymał właśnie nagrodę

za projekt masek dla krów pochłaniających 30% a w przyszłości nawet 60% metanu wydychanego i powstającego w wyniku bekania. Maski mają za zadania ograniczyć emisję tego gazu do atmosfery przez to przyczynić się do zatrzymania ocieplenia klimatu...

 

Założenie masek krowom jest nie tylko kosztowne i wpłynie na podniesienie cen mięsa, ale w konsekwencji doprowadzi do wygaszenia hodowli i produkcji. Już od kilku lat obserwujemy ten proces poprzez ogłaszanie różnych dziwnych chorób i jeszcze dziwniejszej ich drogi zakażeń. W wyniku ASF bestialsko zamordowano w Polsce i na całym świecie miliony świń, rzekoma ptasia grypa kosztowała równie wiele istnień kurcząt, gęsi i indyków, bo przecież chory łabędź wleciał do zamkniętego obozu koncentracyjnego zwanego kurnikiem i zaraził przebywających tam nieszczęśników. Absurdalność narracji i brak rozumnej odpowiedzi społeczeństw sprawia, że procesy nowej ideologii - ekologizmu rozprzestrzeniają się na kolejne dziedziny życia i obejmują coraz większe sfery funkcjonowania i gospodarowania. Na naszych oczach, przy naszej milczącej akceptacji i współudziale rodzi się zupełnie nowy świat, odbiegający zasadniczo od znanych nam paradygmatów. Czasem myślę, że niektóre proponowane rozwiązania, choć może szokujące, przyniosą wiele korzyści i ukształtują zupełnie nową cywilizację, opartą na szacunku do każdej żywej istoty, zrozumieniu, symbiozie z planetą. Nie mam tu oczywiście na myśli masek dla krów bo w istocie są aberracją, ale wegetarianizm, świadomy i dobrowolny, już tak.

W czasach mojego dzieciństwa, niby nie minęło od tego aż tak wiele lat, a jednak jakby wieki, krowy rano wyprowadzane były na łąkę, tam się pasły, grzały na słońcu lub chowały się pod drzewa jeśli rosły, świnie dzień spędzały w zagrodzie na świeżym powietrzu, a kury biegały i grzebały w poszukiwaniu robaczków i ziaren w ziemi na podwórzu. Taką wieś pamiętam, jej zapach, kolejkę, w której czekały koty, psy i my - dzieci po tradycyjnie, świeżo wydojone mleko, ziemniaki parujące się w wielkich garach na kuchni węglowej dla świń, bociana poszukującego smakołyków, jaskółki w oborze.

 

Wieś mojego dzieciństwa odeszła, a w raz z nią ostatnie przejawy w miarę humanitarnych i zgodnych z naturą relacji między człowiekiem i zwierzętami. Nie będę wypowiadać się na temat obecnego procederu hodowli i pozyskiwania mięsa. Przypomnę tylko, że jesteśmy tym co jemy. Warto więc zadbać o dobrostan zwierząt trafiających na talerz i wypuścić je z obozów koncentracyjnych na pastwiska. Zrelaksuje je to bardziej niż odtwarzana w oborach muzyka poważna...a mięso uczyni smaczniejszym i zdrowszym.

Zauważmy również, że obecny sposób odżywiania człowieka oparty właśnie o mięso ssaków i ptaków, pszeniczkę i cukier, doprowadził do ogromnej plagi otyłości, chorób metabolicznych i szeregu chorób im pochodnych. A w dalszej konsekwencji do spadku płodności i zwiększenia się narodzin dzieci z poważnymi wadami. Oczywiście, na to zjawisko wpływ mają także inne czynniki, jak chociażby iniekcje, pestycydy, antybiotyki w żywności, smugi na niebie, stres, nadmierna ekspozycja na fale o różnych

częstotliwościach nazywane elektrosmogiem.

Ministerstwo Zdrowia, niezbyt adekwatna w stosunku do efektów działalności nazwa w 2021 roku wyliczyło, iż 65,7 proc. mężczyzn i 45,9 proc. kobiet ma nadmierną masę ciała, otyłość zaś występuje u 15,4 proc. mężczyzn i 15,2 proc. kobiet, otyłość olbrzymią (klasyfikowaną przy BMI równym 40,0 i więcej) diagnozuje się u 0,5 proc. mężczyzn i 0,4 proc. kobiet.

 

[i] W pozostałych krajach Europy nie jest lepiej.

 

To wszystko kształtuje obraz cywilizacji chorej, stojącej nad przepaścią i szykującej się do skoku. Zmiany są więc konieczne, od nas zależy w jakim pójdą kierunku, czy skrajnie szalonego ekologizmu czy kształtowania świadomości i poszerzania percepcji aż do momentu pełnego zrozumienia kim jesteśmy, jaka jest nasza rola, jaka jest rola istot z którymi współdzielimy ziemię i odpowiedzialnie przystąpimy do budowy nowej wspólnoty.