slide 1

Dzień dobry, dziś czuję się mężczyzną....mów mi Aleksander

Izabela Bogorodź włącz .

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Izabela Bogorodź

Cz.4
 
Jak już wiemy, po zakończeniu II wojny światowej, niewyobrażalnych dla człowieka okrucieństwach, braku odpowiedzi na nie Boga, a może właśnie w wyniku tych eksperymentów rodzi się transhumanizm, a z nim początkowo nieśmiało, na arenę dziejową wkracza nowa ideologia – gender.
 
Czym ta ideologia jest? Tak, najprościej: zmianą postrzegania i odrzuceniem ról społeczno – kulturowych wynikających z płci, zarówno kulturowej jak i biologicznej, prowadzących do dyskryminacji. Równość wszystkich ludzkich istot, brak wskaźników i cech różnicowania. Oczywiście, sama definicja zmienia się w zależności od potrzeb politycznych, nie jest ani stała ani skończona, jak widać na przestrzeni ostatnich lat. Jej narodziny i propagowanie mają ścisły związek z kształtowaniem nowego człowieka zgodnie z założeniami transhumanizmu.
 
Wypieranie poczucia tożsamości płciowej ma głębokie znaczenie dla procesu transformacji technologicznej i wyeliminowania z planety gatunku człowieka współczesnego – homo sapiens sapiens. Nowy biotechnologiczny gatunek, zdolny do przenoszenia świadomości do innych ciał, tym samym nieśmiertelny, zespolony z maszynami i zbiorową świadomością bez identyfikacji płciowej żyje zgodnie z zaprogramowanymi algorytmami potrzeb i zachowań. Akty seksualne mają na celu zabawę, zaspokojenie, są dostępne niczym woda w kranie, nieskrępowane normami moralno – religijnymi, nie kończą się zapłodnieniem. Dematerializuje się rodzicielstwo i odpowiedzialność - ucieleśnienie wizji komunistów, znane nam już z podręczników historii. Dzieci powstają w procesie hodowli lub nie powstają w ogóle, bo świadomość zawsze można przenieść do ciał dorosłych klonów. Konstrukt oparty o rodzinę jako podstawową jednostkę rozpływa się, tym samym zmieniają się zasady: już nie państwo a korporacja, której własnością są mieszkańcy danego terytorium, ustala normy. I nie, to nie są wizje utopijnego szaleństwa, bowiem od lat 70- tych XX wieku prowadzone są badania nad sztucznymi macicami. Ektogeneza ma być powszechnie dostępna za 60 – 70 lat, choć moim zdaniem znacznie szybciej.

Zauważmy, jak szybko żona księcia Williama oraz celebrytki odzyskują piękne, płaskie brzuchy po porodach...jakby nigdy nie były w ciąży...Ciekawe ile „zwykłych” kobiet wraca tak szybko do formy, jak wiele wygląda świeżo i pięknie tuż po wydaniu na świat dziecka....Technologia jest już wykorzystywana przez elity, a po zmianach zejdzie na niziny. Ale najpierw musimy się do tego przygotować mentalnie. I tu zaraz Państwo powiecie, nie ma takiej możliwości, to aberracja rozumu, złamanie boskiego porządku. A ja odpowiem, że praktykujecie i przywalacie na przekształcenia do tego prowadzące, nie zdając sobie z nich sprawy lub bagatelizując je. Otóż, najsilniejszym propagatorem powyższego procesu zmian jest nasza, wspaniała „dobra ciocia” Unia Europejska, którą my Polacy tak kochamy i życia bez środków z dopłat i funduszy sobie nie wyobrażamy. Słaby rym, ale oddający to co za chwilę napiszę.

Drodzy Państwo,
Za każdym razem sięgając po dofinansowanie projektów zarówno infrastrukturalnych jak i miękkich, podpisujecie oświadczenia we wnioskach aplikacyjnych o przestrzeganiu zasad horyzontalnych. Jedną z najważniejszych jest zasada niedyskryminacji i równości płci. Unia dając nam środki oczekuje równości przy zatrudnieniu, równości w dostępie do efektów, jeśli to możliwe z uwagi na specyfikę projektu, równej liczby kobiet i mężczyzn uczestniczących w projekcie. Niby pięknie, ale... w zakończonej perspektywie
2014-2020 poszerzono wymagania dotyczące realizacji obu zasad poprzez wskazanie w wytycznych na konieczność zwracania się w oficjalnej korespondencji projektowej, w taki sposób, by nie posługiwać się rodzajnikami określającymi płeć, np. formą niepoprawną jest napisanie lub zwrócenie się rozmówca bądź adresat się identyfikuje i możemy go urazić wskazując na tę biologiczną. Najprościej, dziś osoba zarządzająca może czuć się kobietą i nazywać się np. Katarzyna, ale jutro o poranku uzna, że zgodnie ze swą budową fizjonomiczną jest mężczyzną - Aleksandrem. W związku z tym, by uniknąć nietaktu należy zwracać się w sposób nieróżnicujący.

W mijającym okresie finansowania nie egzekwowano realizacji tej zasady poprzez obniżenie poziomu refundacji środków na etapie rozliczania wniosków o płatność, ale jeśli doczekamy się tzw. nowej perspektywy, może już się tak dziać z uwagi na proces transformacji w jakim uczestniczymy. Społecznie i mentalnie jesteśmy oswajani już od wielu lat z tą reorientacją, jak chociażby poprzez kolorowe parady równości maszerujące ulicami naszej i Europejskich stolic, filmikami na youtube i tik- toku o codziennym życiu osób nieidentyfikujących się ze swoją płcią biologiczną, zmieniających ją farmakologicznie i operacyjnie, osób queer, niebinarnych, trans, chłopców wykonujących make – up na imprezy i na co dzień. W każdym filmie i serialu, szczególnie dla młodzieży pojawiają się bohaterowie o odmiennych od ukształtowanych biologicznie i społecznie potrzebach i rolach. Nowomowa wylewa się z programów telewizyjnych zarówno typu show jak i niby poważnej publicystyki, np.: ministra, żołnierka, sycholożka. Dla nowych pokoleń biseksualizm, homoseksualizm, niebinarność, aromantyzm, etc. będzie tak normalny i naturalny jak oddychanie. Obecnie mówi się o istnieniu 56 płci....a ile będzie za 10 lat? Przyznam, że moja wyobraźnia aż tak daleko nie sięga....

 
Propagatorzy równości, braku rozróżnienia płci, zapomnieli chyba o jednej, jak na obecne czasy, istotnej kwestii. Otóż, o ile możemy oszukać nasze umysły, że kobiety i mężczyźni są tacy sami, że mogą robić dokładnie to samo, to nie oszukamy na ten moment fizjologii. Jak do tej pory nie udało się zmienić procesu wydalania niezapłodnionej komórki jajowej kobiety w comiesięcznym cyklu, na proces wchłaniania, a zmienionym farmakologicznie mężczyznom w kobiety – trans, nie zaoferowano pełnych uroków tej płci poprzez comiesięczne krwawienia. Póki co, ja kobieta różnię się zasadniczo od mężczyzny, nie mogę pozwolić sobie na czerpanie z uroków życia bo ogranicza mnie cykl 28 dniowy.
Znajdą się tacy co powiedzą, że dziś są świetne środki higieniczne zwiększające swobodę, tabletki przesuwające cykle, ale ja odpowiem im, że nie każda kobieta może stosować te tabletki, że te środki higieniczne nie są takie fajne, że poza krwawieniem występują też bóle, w niektórych przypadkach uniemożliwiające normalne życie, pójście lub pojechanie do szkoły, pracy i wykonanie jej przez 8 lub więcej godzin. Tak wygląda prawdziwa kobiecość zamknięta w kalendarzowym, miesięcznym cyklu i proszę mi powiedzieć lub napisać czy mężczyźni są ograniczani co miesiąc przez własne ciała? Nie, mężczyźni dostali bonus od stwórcy, są wolni. To fizjologiczne zjawisko będzie leżało u podstaw rozróżnienia płci i dyskryminacji, dopóki naukowcy nie dokonają zmian w DNA. A jak na razie nie znalazłam informacji o badaniach mających uwolnić kobiety i uczynić je faktycznie równymi. Nie znalazłam też informacji o akcjach obrońców klimatu nawołujących do uwolnienia kobiet od menstruacji, w celu ratowania planety. Nie od dziś bowiem wiadomo, że kobiece artykuły higieniczne, nie ulegające biodegradacji, w miliardach ton zakopywane są w ziemi, zanieczyszczając ją, lub spalane emitując do atmosfery niebezpieczne substancje. Na razie proponuje się urlopy menstruacyjne – i jak mają się one do równości? To wyraźne wskazywanie różnic wynikających z płci i ról społecznych, które znacząco wpłynie na i tak słabą pozycję kobiet na rynku pracy. To jednak temat na inne rozważania, co ciekawe nie podejmowany przez nasze rodzime ani europejskie feministki.
 
W ramach zapewnienia lepszego samopoczucia transkobietom i pogłębienia iluzji „bycia kobietą” skutki przyjmowania przez mężczyzn syntetycznych hormonów żeńskich w celu zmiany wyglądu ciała, czyli rozmieszczenia tkanki tłuszczowej, wzrostu piersi, zaniku owłosienia nazywa się transmiesiączką. Może i trasnkobiety załapią się na urlop menstruacyjny bez menstruacji? Ten iluzoryczny obraz jest wysoce szkodliwy dla kształtowania procesów niedyskryminacyjnych i równościowych, bo u jego podstaw leży kłamstwo. Żadna przeprowadzana obecnie operacja zmiany płci nie prowadzi do niej faktycznie. By zmienić mężczyznę w kobietę, należy dokonać ingerencji chirurgicznej w narządy wewnętrzne. W obecnym czasie nie przeprowadza się masowych przeszczepów
macicy, choć środowiska transkobiece zwracają się do rządów o refundację takich operacji. Na ten moment zabiegi transplantacji kluczowego dla powstania i rozwinięcia życia narządu wykonywane niezwykle rzadko i to u kobiet z uwagi na poziom skomplikowania. Niemniej, upublicznianie tego typu zjawisk prowadzi do płynnego przejścia człowieka w biomaszynę, zmieniającą ciała, a tym samym płeć w zależności od dostępności klonowanych ciał, ich jakości, kaprysu, zbierania doświadczeń, które zasilą wielką bazę danych i pozwolą rozwijać nowe umiejętności AI. Tylko w takim świecie idea równościowa i niedyskryminacyjna będzie przeżywała rozkwit. Jeśli ludzkość nie dokona weryfikacji obecnych trendów, reżyserowie jej losów przejdą do kolejnego etapu swego planu.
 
Podsumowując, całe to szaleństwo gender działa na wielu płaszczyznach, nadbudowuje kolejną warstwę konfliktu społecznego, napędza klientów firmom biotechnologicznym, farmaceutycznym, kosmetycznym, chirurgom plastycznym, psychiatrom, branży odzieżowej i kreuje nowy rodzaj niewolników, masę zuniformizowanych, w pełni kontrolowanych i sterowanych, przez elity o zachowanej identyfikacji płciowej i tożsamości, biorobotów.
 
Proponuję uważnie przyjrzeć się otaczającej nas propagandzie, szkolnictwu, ludziom, którym powierzamy nasze dzieci oraz reprezentowanie w strukturach państwa, kim są i czy działają, by zapewnić rzeczywisty rozwój naszej ziemi oraz dobrostan i rozkwit naszego Narodu, czy pod pięknymi patriotycznymi, równościowymi hasłami kryje się działanie prowadzące Polaków, a wraz z nimi ludzkość, do zagłady....
 
Proponuję także uważne zapoznanie się z wytycznymi i dokumentacją aplikacyjną zanim podejmie się decyzję o udziale w konkursie o przyznanie środków z funduszy UE na projekt i zrozumienie że nie ma nic za darmo, że za tymi pieniędzmi stoją konkretne ideologiczne i fundamentalne zmiany. Sięgając po nie wspieramy powyższe procesy i pozwalamy przechodzić płynnie do kolejnych etapów kreacji NWO...
 
Tekst powstał na podstawie informacji ze stron :
 
 
wolnosc-rozmowa/
 

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Zrozumiałem

Newsletter

Dołącz do naszego biuletynu i otrzymaj bieżące informacje o naszych działaniach

Wyślij

Kontakt

email : biuro[at]koreus.pl
Przedstawiciel : Andrzej Jędrzejewski - tel. 513 989 601
siedziba: 20-068 Lublin, ul. Leszczyńskiego 23