Kryptowaluty
Bank komercyjny przestał być bezpiecznym miejscem przechowywania oszczędności i stopień ryzyka lokat bankowych rośnie z każdym rokiem prosperity, licząc od ostatniego pęknięcia bańki spekulacyjnej w 2008 roku.
Bankowy Fundusz Gwarancyjny dysponuje zabezpieczeniem naszych "gwarantowanych" lokat bankowych do wysokości mniej niż 2 procent ich wartości, co jest bardzo cienką taflą, po której wszyscy tupiemy. Gdy padnie w Polsce niezbyt duży bank, deponenci mogą stracić swoje oszczędności.
Ta prawna sytuacja uwidacznia nam, że bank komercyjny nie jest żadnym depozytariuszem, bo pieniądze, które wpłacamy na osobiste rachunki, z chwilą wpłaty przestają należeć do nas i stają się własnością banku. Wprawdzie stają się równocześnie zobowiązaniem banku do wypłaty na żądanie tych środków, ale tylko do poziomu aktywów banku powiększonych o środki BFG, gdyż banki komercyjne są spółkami, głównie akcyjnymi. Po zlicytowaniu aktywów banku i wyczerpaniu funduszy BFG, niezaspokojeni z tych środków klienci realnie stracą swoje oszczędności.
Groźba ta dotyczy nie tylko lokat osób fizycznych, ale i rachunków firm oraz samorządów, których wysokość znacznie przekracza pułapy BFG.
Jakie są kierunki wyjścia z tej opresji możliwej niewypłacalności banków? W dyskursie międzynarodowym ścierają się trzy opcje: